sobota, 7 kwietnia 2012

kiedy dzien ma poczatek

Podroz z Varanasi do Gorakhpur jest juz dawno przeszloscia, napisze wiec tylko, ze bylo to 231km, nocnym pociagiem. Dla niektorych moze to sie wydawac oczywiste ze pociag 31.03. o 0:40, to pociag zaraz po dwunastej 30.03. Nam sie jednak zdawalo inaczej, nie mniej staznicy w pociagach sa wyrozumiali - nie dosc ze nie wysadzili, to nie bylo mowy o zadnej karze, a tym bardziej o tym ze bedziemy spaly na podlodze. Szybko sie zorganizowali i oddali nam wlasne siedzenia. Tym sposobem Gokharna zostala zdobyta w towarzystwie Slowaka, Ekwdorczyka, Nepalczyka,  paru Izraelczykow. Stad przeszlismy pare metrow na przystanek autobusowy. Skad pojechalismy za 70 INR do Sonauli - przejscia granicznego. Na tymze przejsciu wymienilismy kase (trzeba miec 25 USD na vize, nie mozna wwozic banknotow 100 0 i 500 INR) po marnym kursie. Wypelnilismy najprostsze dokumenty wizowe na swiecie i wszyscy dostalismy po pieczatce w paszporty.
Pomocnikow uwaznie sluchalismy, a druga noga robilismy swoje.
Przechodzimy 100m to granica. Nepal.

Brak komentarzy: