sobota, 7 kwietnia 2012

dom sniegu

Przekraczamy granicę, wreczamy straznikom swoje fotki, w tak zwanym miedzyczasie Itamar organizuje jeep-taxi do Kathmandu. Grupa sie przegrupowuje. Jest autobus za 600 NRP do Kathmandu kolo 13 (jest 11), a jedzie dosc dlugo, 7h, nie chce nam sie czekac, wiec decydujemy sie na taxi. Zbiera sie ekipa, Australijczycy, Dunczycy, Izraelczyk, Slowak, Hindusi i my, i kierowca. Jedziemy, stop, jedziemy, stop, jedziemy stop. W efekcie jestesmy w Kathmandu kolo 22.) Podróży ciąg dalszy - taxi do Thamel (taka starowka Kathmandu), a potem tylko spacer w rytmie starych rockowych szlagirerow uliczkami zapchanymi goracym powietrzem, zapachami wszelakich specyfikow, ktore po ciemku wydaja sie jeszcze bardziej ineresujace. Jest cieplo przyjaznie jak w domu do ktorego sie wraca po dlugiej podrozy. Za nocleg placimy 240 NRP na glowke, pokoj z lazienka dla 3 osob. W Royal Grand Hotel, bardzo lubie!

Brak komentarzy: